Mimo, że składak większości z nas kojarzyć się może z jedynym szeroko dostępnym rowerem z czasów PRL, to w dzisiejszych czasach jest to coś zgoła innego. Współczesne składaki idealnie sprawdzają się w komunikacji zbiorowej, gdzie np. część drogi do pracy pokonujemy pociągiem lub tramwajem, a drugą część ze stacji/ przystanku na rowerze. Składak jest też świetnym środkiem transportu chociażby dla żeglarzy, którzy po wyjściu na ląd w porcie mogą za darmo pozwiedzać okolicę. Składak ma zatem wiele zastosowań. Wybór nie jest może tak ogromny jak w przypadku rowerów na większych „pełnowymiarowych” kołach, ale i tak nie można narzekać.
Podstawową bolączką składaków jest ich wygórowana cena w stosunku do „zwykłych” rowerów dochodząca nawet do 17 tysięcy złotych. Oczywiście jest to dość ekstremalny przypadek. Nowego składaka można kupić już od około 650 zł w Decathlonie, model Bfold 3 MATEX. Jeżeli jednak zależy nam na bardziej renomowanym producencie to niestety cena będzie oscylować wokół minimum 1200 złotych. Do niedawna bardzo przystępnego cenowo składaka miał w ofercie polski Kross. Chodzi o model Flex 1.0, który kosztował 1099 złotych i sprawiał wrażenie dosyć solidnego i dopracowanego. W ofercie na rok 2015 model ten gdzieś przepadł i najtańszą opcję stanowi Flex 2.0 za 1249 złotych.
Ważnym kryterium w przypadku składaków jest rodzaj napędu. Szczególnie polecam napęd z paskiem zębatym, który jest lżejszy, nie rdzewieje i nie brudzi. Wiąże się to ze zwiększonym kosztem, ale pozwoli de facto zapomnieć o jakiejkolwiek konieczności smarowania. Najtańszym rowerem z napędem pasowym jest również jednoślad z Decathlonu, B’twin Tilt 700 za 1999zł. Na końcu skali znajduje się wspomniany wcześniej Dahon za 17 tysięcy z paskiem zębatym i przekładnią Rohloffa. Jeżeli jednak nasz budżet nie pozwala nam na wydanie 2000zł warto zrezygnować z przerzutki zewnętrznej z zaledwie paroma biegami, wybrać opcję jednobiegową i kupić prostą osłonę na łańcuch, taką jak Hebie Chainglider za kilkadziesiąt złotych. Wprawdzie nie jest to tak dobre rozwiązanie jak pasek, ale znacząco wydłuży okres eksploatacji łańcucha.
Drugą elementarną cechą składaka powinna być łatwość składania. W tej dziedzinie przodują niestety rowery z wyższej półki cenowej, takie jak chociażby innowacyjna Strida czy popularny Dahon.
Dowodem potwierdzającym moją tezę o zasadności stosowania paska zębatego zamiast łańcucha jest fakt, że firma Strida produkuje tylko i wyłącznie rowery napędzane paskiem. Rower taki jak powyżej łatwo się składa, ale nie jest też zbyt mocny (limit do 100 kg.) Plusem jest natomiast możliwość złożenia go podczas marszu bez konieczności zatrzymywania się. Cena to około 2500 złotych. Jeżeli szybkość składania nie jest dla nas aż tak ważna warto pomyśleć o solidnych Dahonach, które można kupić za podobną kwotę. Ciekawą ofertę ma też firma Tern. Niestety mimo widocznej już na pierwszy rzut oka wysokiej jakości, ceny od 4 do nawet 9 tysięcy złotych wydają się być bardzo mocno przesadzone.
Na koniec warto też wspomnieć o swego rodzaju hybrydach łączących cechy zarówno roweru na dużych kołach, jak i składaka. Polecam szczególnie polski projekt Izzy bike http://izzybike.eu jak i Bicymple, które wkrótce powinny być dostępne w sprzedaży.
Jeżeli jednak zależy nam na pełnoprawnym sprzęcie na dalekie wyprawy, a przy tym bardzo wygodnym można pomyśleć o trójkołowcach, które w większości przypadków składają się do rozmiarów torby podróżnej i łatwo zapakować je do bagażnika nawet małego samochodu. Przykładowo nietuzinkowy trójkołowiec, firmy ICE bicycles za niecałe 10 tysięcy złotych.