Wielokrotnie w tym roku mieliśmy do czynienia z antagonizującą postawą pracowników poznańskiego MPK wobec pasażerów, którzy zdecydowali się przewieźć swój rower tramwajem czy autobusem. Ta swego rodzaju niechęć wobec „rowerowych pasażerów” znalazła nawet odbicie w najnowszym regulaminie przewozów ZTM.
Rowerzyści w pojazdach komunikacji zbiorowej pojawiają się stosunkowo rzadko. Nonsensem wydaje się przecież pakowanie własnych dwóch kółek do często zatłoczonych autobusów lub tramwajów. Takie przypadki są incydentalne i dotyczą raczej sytuacji awaryjnych (przebita dętka, brak oświetlenia w nocy, nagłe załamanie pogody etc.) Wiem to, bo sam kiedyś łapiąc „panę” byłem zmuszony wracać z pracy z Antoninka na Wildę rowerem … w tramwaju. Uwierzcie mi, świadomość, że mój nietypowy, ale przede wszystkim ponadgabarytowy ładunek może przeszkadzać pozostałym pasażerom nie czyniła tej podróży miłą i bezstresową. Rzecz miała miejsce ponad dwa lata temu, a zatem już po wprowadzeniu w 2013 r. możliwości darmowego przewozu rowerów. Dziś transport roweru tramwajem mógłby nie być już taki łatwy, jako że od października 2016 r. obowiązuje zaktualizowany regulamin przewozów, który dzięki staraniom MPK na nowo sformułował ZTM.
Ale czy naprawdę jest tak źle? Czy to nie jest tak, że wszystkie tegoroczne doniesienia medialne dotyczące absurdalnych sytuacji konfliktu motorniczych i kierowców z rowerzystami nie dają pełnego obrazu sytuacji? Czy nasz regulamin przewozów jest naprawdę tak restrykcyjny? Postanowiliśmy to zbadać i porównać jak wygląda przewóz roweru w innych miastach.
Cały raport autorstwa Karoliny Karpe i Karola Raniszewskiego znajdziecie TUTAJ.
Tymczasem pozostaje mieć nadzieję, że regulamin przewozów nie wprowadzi dalszych restrykcji nie tylko wobec rowerów, ale też wózków inwalidzkich, czy dziecięcych, albo posiadaczy … kontrabasów.